<oczami Zayna>
Siedzieliśmy jeszcze chwilę w kabinie rozmawiając na różne tematy.
Nie
chciało mi się z stamtąd wychodzić. Tu byliśmy sami, więc bez
skrępowania
mogliśmy okazywać sobie uczucia.
Siedzieliśmy na podłodze koło umywalki. Liama trzymał w swojej
dłoni moją
rękę i delikatnie gładził ją kciukiem. Przez całą rozmowę
patrzyliśmy sobie w
oczy, nie było między nami żadnego
skrępowania po tym co przed chwilą działo
się w ubikacji.
-...i chciał abym założył fioletowy sweter - dokończyłem
swoją wypowiedź, na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Przerwałem
nasz kontakt wzrokowy, aby położyć głowę na
jego ramieniu.
Westchnąłem cicho.
-Nie uważasz, że powinniśmy stąd wyjść. Jeśli tego nie
zrobimy
chłopaki mogą się zorientować, że tu razem jesteśmy. O ile już się
nie
skapnęli.
-Czy ja wiem, dobrze mi tu z tobą, ale jeśli bardzo chcesz to
możemy -
odparł Liam. Wstałem pierwszy i podałem mu rękę, aby
pomóc mu wstać.
Jednak zrobiłem to tak nie zgrabnie, że
poleciałem
wraz z Paynem na drzwi.
Chłopak przycisnął mnie do nich prawie
całym ciałem. Jedynie nasze usta nie
były ze sobą złączone. Jeszcze.
-Oj kocie widzę, że maż ochotę jeszcze trochę po grzeszyć -
powiedział
bardzo uwodzicielskim głosem. W odpowiedzi
zamruczałem.
-Z tobą, zawsze - i rzuciłem mu się na usta. Czułem jak oddaje mi
pocałunek, a w moim brzuchu latają motyle.
I oczywiście w tym momencie ktoś musiał zapukać do drzwi.
Natychmiast odsunęliśmy się od siebie.
-Zayn, Liam! Długo jeszcze będziecie się tam gwałcić! Sikać mi się
chce! –
usłyszeliśmy głos Harrego zza drzwi.
- Jeszcze tak z dwie godzinki. Maksymalnie trzy – odparł Liam a mi
oczy
wyszły na wierzch.
-Co ty wyprawiasz? – szepnąłem do niego. On tylko wzruszył
ramionami.
-Debile wychodźcie, no! Zaraz się ze sikam! – Otworzyliśmy drzwi
a naszym
oczom ukazał się Harold z nie zbyt zadowoloną miną.
Jedną nogę miał zawiniętą o
drugą i trzymał się za krocze.
Spojrzeliśmy po sobie z Paynem i parsknęliśmy
śmiechem. Nie
męcząc dłużej chłopaka wpuściliśmy go toalety.
Niall i Louis oglądali w głównym pomieszczeniu jakiś film, więc
dołączyliśmy się do nich.
Usiadłem z Liamem na kanapie. Na szczęście żaden z nich nie
komentował
naszej długiej nie obecności.
~*~
-Kocie, obuć się jesteśmy na miejscu - ze snu wyrwał mnie cichy
głos mojego
chłopaka. Nie chciało mi się jeszcze wstawać , więc
udałem, że nie słyszę co do
mnie mówi i wtuliłem się mocniej jego
ramię.
-No wstawaj, no. -Czułem jak stara się uwolnić z mojego uścisku,
ale nie
zamierzałem się poddawać i zacisnąłem się na nim jeszcze
mocniej, nie
otwierając jeszcze oczu. Do moich uszu
dobiegały mnie ciche śmiechy.
-Zayn, proszę cię. Jesteśmy w Paryżu przy hotelu, a ja chciałbym
już stąd wyjść.
-Ale mi tu dobrze- odparłem i usłyszałem głośne westchnięcie.
-Chłopaki pomożecie, bo ten rzep się do mnie przykleił i nie chce
mnie
zostawić w spokoju.
-Chłopaki? - spytałem zaciekawiony, nie bardzo wiedziałem o kim
mów, więc
zdecydowałem się w końcu podnieść głowę i otworzyć
oczy. Od razu mnie olśniło.
Przecież jechaliśmy do Francji, byliśmy
w busie! Szybko zerwałem się z ramienia
Liama i usiadłem obok
niego.
-Ależ wy słodko wyglądacie - powiedział Nialler stający przed nami
z kamerą
w ręku.
-Kocie obuć się jesteśmy na miejscu - parodiował
Liama Harry.
Cała trójca stała przed nami z 'bananami' na twarzy.
-Bardzo śmieszne - odwarknąłem oburzony. Wstałem z kanapy i
podszedłem do Głodomorka zabrać mu to ustrojstwo.
-Wyłącz to!- warknąłem i wyrwałem mu kamerę z ręki.
-Oj nie złość się już tak Zaynie, wyglądaliście razem tak pięknie, że
trzeba było to uwiecznić- powiedział Nialler.
-Tsa
-No racja, uważam, że powinniśmy to upublicznić. Może w tedy
ludzie
odczepiliby się od Larrego i zainteresowali się Ziamem –
odparł Harry.
-Chyba cię pojebało.
-Oj co się tak denerwujesz. Nie jesteście przewiesz parą a tym
bardziej
gejami to czego się obawiać? – Harry mówił to tak na luzie,
a we mnie aż się
coś gotowało.
-Boże! Po prostu nie chce! Trudno zrozumieć?
-Dobra, dobra uspokój się kowboju.- popatrzyłem po chłopakach,
którzy z
rozbawieniem obserwowali moją i Harrego rozmowę.
-Ależ ty się słodko denerwujesz- stwierdził Harold. Nie no mam już
tego
dosyć. Rzuciłem kamerę na kanapę i bez słowa wybiegłem z
Tourbusu.
Jej, strasznie długo nie wysiadałem z tego grzmota i kiedy byłem już
na
zewnątrz, od razu zaciągnąłem się świerzym powietrzem. Bus
zaparkowany był
przed jakimś hotelem. Dookoła ciągnął się piękny
ogród. Ten widok
zdecydowanie mnie uspokajał. Dobrze, że już
jesteśmy na miejscu, chłopaki zaczynali
mnie już strasznie wkurzać,
a tam byłem z nimi 24 godziny na dobę. Oczywiście
nie mówię tu o
Liamie, bo on jest jedyną osobą która podtrzymywała mnie w
pozytywnym myśleniu.
Stałem chwilę w ciszy, ale zaraz przyszli chłopaki i zepsuli ją.
Tommo,
Styles i Głodomorek puścili się pędem do hotelu
podśmiewając się
(najprawdopodobniej ze mnie). Tylko Payne
przystanął koło mnie. Swoje
ręce oparł na moich barkach i
delikatnie je masował.
-Czemu się tak złościsz? – Spytał łagodnym tonem.
-To chyba oczywiste.
-No właśnie nie bardzo.
-Nie widzisz jak się zachowują?
-No widzę. Tak jak zawsze – odparł na co prychnąłem.
-Kiedy było to całe zamieszanie z Larrym, to jakoś nie darowałeś
sobie
docinek w ich kierunku.
-Może i tak, ale…
-Przeciecz sami dajemy im powody do tego, aby bawili się w ten
cały
Ziam Bromance.
-No tak. Masz rację. Nie powinniśmy się tak przy nich zachowywać.
-Że co niby? – Spytał zdziwiony. Przestał mnie masować i przyszedł
do mnie
tak, że staliśmy teraz twarzą twarz.
-Będziemy trzymać się na dystans przy chłopakach i kamerach.
Zero przytulania, wspólnego spania przy innych, buziaków w
policzek, mówienia
czułych słówek i innych podobnych rzeczy. A
najlepiej jak nie będziemy
podchodzić do siebie na mniej niż metr -
Gdy skończyłem swoją wypowiedz, jego oczy
jakby przygasły.
Zrobiły się takie… smutne.
-Naprawdę tego chcesz?
-No jasne. To najlepsze wyjście. Chłopaki dadzą nam spokój, a
przecież
możemy normalnie się zachowywać jak będziemy sami.
-Taaa oczywiście. – W jego głosie dało się dosłyszeć nutkę
rozczarowania,
ale nie przejmowałem się tym. Przyzwyczai się i
znów będzie wesoły. Już
chciałem iść gdy uświadomiłem sobie o
jeszcze jednej rzeczy.
-A czy ty przypadkiem nie wiedziałeś, że oni nas kamerują?-
Starałem się
mówić spokojnie, nie chcę mieć z nim jakiś awantur,
ale muszę sobie to z nim
wytłumaczyć.
-No tak
-No to czemu im na to pozwoliłeś?
-A czemu miałbym im nie pozwalać?
-Boże ależ ty jesteś głupi!- Wrzasnąłem
-A ty zachowujesz się jak dziecko.
-I kto to mówi!
-Zayn, do cholery uspokój się !
-Nie, nie uspokoję się, jeśli będziesz się tak zachowywać
-Naprawdę przeginasz – powiedział wyraźnie smutnym tonem.
-Nie moja wina, że mój chłopak jest debilem! – Nie panowałem nad
sobą,
nerwy wzięły nade mną kontrolę. No bo jak on w ogóle może
tak mówić.
-Przeginasz – powtórzył. Jego zwykle śliczne oczka były teraz pełne
smutku.
Odwrócił się ode mnie i poszedł w kierunku budynku.
~*~
Byliśmy już w piątkę w hotelu przy recepcji. W ciszy czekaliśmy na
menadżera. Atmosfera jaka panowała była niedoniesienia. Reszta
chłopaków
słyszała jak się kłócimy i każdy bał się odezwać, więc
nikt się nie
odzywał.
-Mam dla was pokoje. Dwie dwójki i jedna jedynka – usłyszeliśmy
głos zza
naszych pleców. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy
mężczyznę, który trzyma w ręce
trzy klucze.
-Ja i Tommo bierzemy dwójkę – powiedział Harry.
-Ja z Niallerem, też – dodał szybko Liam. Że co niby? Myślałem, że
będzie
chciał mieć ze mną pokój. Dobra posprzeczaliśmy się trochę
przed chwilą, ale
myślałem, że będzie chciał to ze mną przegadać,
gdy będziemy w pokoju.
Kiedy reszta załogi oddaliła się troszeczkę, szybko dopadłem Liama.
-A to co niby miało być?
-Przewiesz ustaliliśmy, że będziemy się trzymać z daleka. Nie
sądzisz, że
byłoby to trochę podejrzane, gdybyśmy wzięli pokój
razem – powiedział, a ja nie
wiedziałem co mam zrobić. On sobie
żartuje, prawda?
Tym razem w jego oczach dostrzegłem złość.
_____________________________________________
Tramtamtam! No i jest 16. Trochę na mieszałam, no nie. Ale wybaczcie takie jest życie raz są wzloty a raz upadki.
Wielce się raduję, iż jesteście tak wyrozumiali. Zaiste to dla mnie wiele znaczy.
Bardzo się stęskniłam za tym blogiem i za wami. Perez dłuższy czas nie miałam jak tu wchodzić. Ale teraz jestem i jest szczęśliwa :D
Jej wy też się tak jaracie nowym teledyskiem? Dopiero wczoraj mogłam go obejrzeć. Cały czas chodzi mi po głowie. Best song ever is the best. Harry na prawdę dobrze gra (jak na mój skromny gust), mógłby zostać aktorem. Postać Marcel jest moją ulubioną zaraz po Veronice.Nie sądzicie, że sexy z niej babka? Chyba się w niej zakochałam.
A tak serio to uważam, że każdy tam jest genialny Niallerek taki fajny pulchniutki iiiiiiii tylko go schrupać.
I oczywiście dzięki za kom.